poniedziałek, 25 lutego 2008

The Monkees - Daydream Believer

Śpiewam dzisiaj tą piosenkę cały czas.

Pretty busy weekend. Impreza, pub, filmy, a miałam zamiar odpocząć czy coś. No nie wyszło, ale za to było fajnie, było dużo śpiewania i zawiązywania od nowa siostrzanych więzi, czy coś. Dostałam pierścionek i 'Blues Brothers' na płycie. Miałam głupawkę i chodziłam po mieście w diademie. No cóż, zresztą nieważne, jak na razie cieszę się z miasta a w przerwach odpoczywam więc nie robię nic za bardzo twórczego. Więc to koniec mego przekazu na dziś. Posłuchaj piosenki!

czwartek, 14 lutego 2008

F:O5; Walentynki czy coś

Takie w sumie głupie święto, ale zawsze jakaś okazja i powód do zrobienia innym przyjemności. W tym roku tradycyjną kartkę zrobiłam tylko jedną, i to na dodatek nie ja ją wręczałam a moja współlokatorka która zresztą zleciła mi tą robotę. Kartek robić za bardzo nie umiem, ale coś tam skleciłam.
A dla moich kolegów, dla których robię coś co roku bo inaczej nie umiem zrobiłam walentynki nietypowe, niekartkowe, bo tak mi było w sumie łatwiej. Poszukałam w otchłaniach dysku moich kiedyś dawno pisanych opowiadań o miłości, wydrukowałam i oprawiłam w takie mini-albumy czy coś. Hasło przewodnie - Remember, a przekaz zawarty w listach umieszczonych w kopertach naklejonych na tył okładki :)
Po zrobieniu ich miałam dość burych kolorów i braku dodatków, odreagowałam więc w albumie który robię ale który jest tajny i zrobiłam dwie _bardzo_ kolorowe strony, a tylu kwiatków to nigdy wcześniej nie użyłam. Z tęsknoty za dziewczyńskimi rzeczami użyłam nawet różowych papierów, ale czuję że to był jednorazowy wybryk :D Jako że album tajny, pokaże tylko takie tam detale, dla tych które tak jak ja stęskniły się za kolorem ;)



I na koniec jeszcze trochę kolorów, w moim nareszcie skończonym adresowniku, prostym i bez rewelacji, ale za to kolorowym i wesołym :) Mam nadzieję że już niedługo będę mogła zacząć wpisywać do niego adresy ;)

No i jeszcze życzę miłego Walentynkowego wieczoru tym, którzy mają go z kim spędzić oraz spokoju i pogody ducha tym, którzy nie mają go z kim spędzić.
Smajl!

środa, 6 lutego 2008

F:O4; Mnóstwo różnych różności

Ferie trwają w najlepsze, czasu niby cała doba, ale i tak wciąż brakuje, chodzę spać o 3 nad ranem i śnią mi się scrapy :D Powstaje kilka rzeczy na raz, ja mam humory i nie chce mi sie robić tego co zaplanowałam, a mój komputer odmawia współpracy. Mimo wszystko coś tam się tworzy, to pokażę jakieś zdjęcia czy coś, żeby było wiadomo, że się nie lenię tylko wciąż działam :)

Takie tam bzdurki niewarte pokazywania w całości/niedokończone:













I taka pseudo - zajawka czegoś co mam zamiar zrobić niedługo, i przez co mam ostatnio manię rysowania biedronek na każdym wolnym skrawku papieru :)


No i na koniec jeszcze dwie prace digi które skleciłam z zestawów Shabby Princess





No i to by było na tyle co na dzień dzisiejszy z tego co się dzieje w moim scraproomie i przyległych. Niedługo kolejne wieści z pola bitwy ;]

poniedziałek, 4 lutego 2008

F:O3; Starcie z okładką wg. Marszy


Forum scrappassion jest istną kopalnią świetnych pomysłów. Ferii mi niestety nie starczy, żeby wypróbować wszystkie, ale za te które podobają mi się najbardziej już się wzięłam. Na pierwszy ogień poszła szyta okładka wg. kursu Marszy. Jako, że moja znajomość z maszyną do szycia jest jeszcze bardzo świeża to szycie całej okładki z podszewką (!) było dla mnie nie lada wyzwaniem. Zaczęło się od przekopywania szaf w domu w poszukiwaniu materiału. Udało mi się nawet znaleźć kanwę, gorzej było z podszewką. Rozwiązaniem okazały się stare spodnie mojej mamy (swoją drogą nie wiem jak mogła nosić coś takiego :D) które były wykonane z podszewkopodobnego materiału. Latając w tą i z powrotem między komputerem a maszyną powoli tworzyłam, i nawet nieźle mi szło. Okładki oscrapowane, przyklejone, przeszyte, podszewka przyszyta, tu naciąć, tu doszyć, po prostu zadziwiona byłam że nie napotykam żadnych problemów. No i doigrałam się. Kiedy doszło do finalnego przewracania wszystkiego na prawą stronę napotkałam barierę nie do przejścia. Wyginałam biedny karton na wszystkie strony a on za nic nie chciał wyjść na zewnątrz. Siłowałam się z nim 10 minut, aż w końcu zrezygnowana sięgnęłam po nożyczki. Przecięłam szwy prawie do połowy zanim okładka w końcu dała się wydobyć na wierzch. Wykończenie robiłam już ręcznie, niepewna tego czy efekt będzie zadowalający. Jednak kiedy wszystko doszyłam i założyłam powstałą okładkę na notes nie mogłam powstrzymać uczucia dumy z samej siebie - dałam radę! Pierwsza bitwa, po kryzysie, była wygrana. Teraz nie zostało mi nic tylko szykować broń i ruszać na następną z nadzieją na wygranie całej wojny i uszycie perfekcyjnej okładki :D

Dzisiaj zaś wyprowadziłam mój notesik na spacer:














niedziela, 3 lutego 2008

F:O2; Co Rossie robi wieczorem

Skoro nareszcie mam ludzkie warunki do scrapowania i nie muszę chować wszystkiego pod łóżko, to co robię? Oczywiście, odpalam ten przedpotopowy komputer na którym photoshop otwiera się 5 minut i robię scrapy komputerowe. I zrozum tu kobietę!

piątek, 1 lutego 2008

Ferie: Odsłona pierwsza, czyli nareszcie mam duży stół.


Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, bo mama specjalnie dla mnie oczyściła z książek duży stół i mogłam na nim rozłożyć wszystko co zabrałam ze sobą a także maszynę z którą mam zamiar się oswajać (ciężko mi to idzie na razie). I wcale nie muszę tego sprzątać, tylko mam ten caaały stół tylko dla siebie na całe ferie. Tylko tata rzuca uwagi, że ledwo przyjechałam a już bałagan robię :D Ah, po t6ym małym poznańskim biurku to istny raj jest. Teraz tylko czekam na paczki różne i różniste i mam zamiar tworzyć, tworzyć i jeszcze raz tworzyć.