wtorek, 15 grudnia 2009

Looking forward to Christmas

Produkcja seryjna, jak już kiedyś pisałam, nie jest moją mocną stroną. Nie lubie robić dużo na raz i nie umiem zrobić dwóch takich samych rzeczy. Dlatego moje kartki, chociaż podobne do siebie, to jednak się różnią ;) Powstało ich w sumie dziewięć, co dla mnie jest liczbą zawrotnie wysoką. Pokazuję przykładowe:



Jak widać papiery webster's Pages i ćwieki ze scrap.com pomagały dzielnie i bez nich w życiu nie dałabym rady :D

A poza tym, to śnieg padał wczoraj co szalenie mnie cieszy, mimo że zapowiadają że Gwiazdka będzie raczej mokra niż mroźna. Tak czy siak, nie mogę się już świąt doczekać, szczególnie że w ostatni piątek piekliśmy pierniczki. I Welsh Cakes, ale to już mniej świątecznie. Czekam na poniedziałkowy wieczór, kiedy święta się dla mnie oficjalnie zaczną w momencie kiedy wejdę do domu i Tajga znów nie będzie pozwalała mi rozwiązać butów.

Z innych świątecznych spraw: Jaszmurka rozdaje cudowne prezenty, a ja mam na nie wielką ochotę.

Nie wiem, czy jeszcze przed świętami się tu pokażę, więc już teraz życzę
Wesołych Świąt
wszytkim Wam, co czytacie :)
A po walijsku to będzie: Nadolig llawen iawn i chi!

A żeby zakończyć moja ulubiona niestandardowa świąteczna piosenka

sobota, 28 listopada 2009

Jak obiecywałam

W związku z tym, że postanowiłam się nie przejmować i na weekend zostawić rozgrzebany scrapowy bajzel na podłodze, udało mi się stworzyć coś nowego. I to nawet nie tylko to, co zrobić musiałam. Więc poza wpisem do albumu wędrującego pod tytułem 'Jaka jesteś'


Zrobiłam też notes, z czystej potrzeby zrobienia go. Nareszcie wywiązuję się z tych obietnic które tu składałam od pół roku, że będzie częściej nowe. No jest.


A poza tym właśnie wróciłam z konceru Strachów i wniosek mój jest taki, że pewne rzeczy, jak na przykład moja miłość do Grabaża, są niezmienne. Dla ciekawych - moja recenzja.

wtorek, 24 listopada 2009

And now for something...

...completely different.
Wydrutowane na weekendzie w domu.

czwartek, 19 listopada 2009

Serduchowo

Dawno już nic nie tworzyłam, ale powoli trzeba zacząć, przede mną trzy albumy i całe mnóstwo świątecznych kartek. Dzisiaj nastąpiła mała rozgrzewka, mama poprosiła o kartkę na ślub, a ja z rozpędu zrobiłam aż 3, co mi się za często nie zdarza. Wyjątkowo szybko i sprawnie mi to kartkowanie szło, głównie dzięki papierom i inspiracji.
Pierwsza to ta na zamówienie, i jednocześnie moja ulubiona


Druga zrobiona z potrzeby wykorzystania do czegoś Romancy


A trzecia co do której nie jestem przekonana zrobiona na przekór, żeby machnąć coś w takim 'nie moim' stylu


Strasznie wdzięczna jest ta forma kartki, liftowanie mi się podoba, i jakoś przypominam sobie powoli, dlaczego tak lubię scrapowanie. Może w końcu po tym obiecywaniu tego tyle razy, wrócę do tworzenia na dobre i regularnie będę miała co pokazywać ;)

czwartek, 1 października 2009

Rada potrzebna

Dziewczęta czytelniczki drogie (jeśli jeszcze takie są) potrzebuję rady. Otóż muszę w jakiś sposób zdobywać pieniądze potrzebne do tego, bym mogła mieszkać w moim fanaberyjnym, dość drogim mieszkaniu (drogim, bom sama w pokoju, przez moje różne odchyły i wymagania specyficzne jak i dość dużą ilość różnych gratów). Przez ostatnie parę miesięcy przed wakacjami dawałam korepetycje z angielskiego ale szalenie tego nie lubiłam - nie umiem uczyć i to wiem, nie mam cierpliwości, każda lekcja mnie stresuje a jeszcze bardziej mnie stresuje, jak uczeń/uczennica nie rozumie, co się często zdarza. W tym roku chciałabym tego za wszelką cenę uniknąć do tego dochodzi nowy plan zajęć który w sumie uniemożliwia i tak każdą sensowną pracę (codziennie zajęcia do 20). Pomyślałam więc o robieniu kartek, notesów, okładek na sprzedaż. I tu potrzebuję rady - która z internetowych galerii jest najlepsza? Najwygodniejsza, najsprawniejsza, na którą zagląda najwięcej ludzi? Tu liczę na Waszą pomoc, z ustaleniem cennika i wzięciem tyłka w troki muszę poradzić sobie sama. Wiem, ze pieniądze będą z tego nie za wielkie, ale to zawsze coś, nauczę się żyć skromniej. Chyba, że znajdę pracę w klubie nocnym jako nalewaczka piwa, czy coś.
Myślałam też o tworzeniu na zamówienie, ale skąd się bierze zamówienia? Muszę się serio wziąć do pracy i rozpuścić wici że jest sobie taka Rossie, co Ci zrobi jedyną w swoim rodzaju kartkę, jak tylko zafundujesz jej jeden obiad :D
Z góry dziękuję za wszelkie rady, opowieści i inne, co Wam przyjdzie na myśl, liczę na Was! :)

wtorek, 8 września 2009

Candy i zdjęcia jako bonus

Głównym celem notki jest ogłoszenie wszem i wobec, że biorę udział w materiałowo-scrapowym candy u Gatto-Pazzo. Problem w tym, że ja nie lubię wstawiać takich 'pustych' notek, w których niczego ode mnie nie pokazuję. Scrapowych rzeczy niestety brak, nowej muzyki nie odkrywam (ale za to byłam na koncercie Rise Against <3), w związku z tym zostaje mi pochwalenie się paroma z tych bardziej udanych prób, które podjęłam tego lata w kierunku rozwoju fotograficznego. A dokładnie to zaczęłam fotografować ludzi zamiast roślinki. Wyniki są różne, raz lepsze, raz gorsze, ale udało mi się kilka ujęć, z których jestem naprawdę zadowolona i nimi chciałabym się tu przed Wami pochwalić ;)



(modelka - Paulina)




(modelka - Karolina)

Pozdrawiam i obiecuję, że niedługo postaram się zrękodzielić coś do pokazania! :)

wtorek, 4 sierpnia 2009

Albumowe starocie

Wakacje w pełni, a ja zamiast tworzyć nowości zamieszczam starocie. Mój wewnętrzny leń ma się dobrze, ale planuję go jeszcze w sierpniu przynajmniej chwilowo unicestwić i zrobić coś nowego, a na razie dwa wpisy do albumów wędrownych, które nareszcie dotarły do swoich właścicielek ;)

Pierwszy album ma tytuł Miłostki, czyli nasze fascynacje a że nie mogłam wybrać jednej zawarłam ich we wpisie aż 9, ale to i tak nie wszystko, bo takich małych rzeczy które kocham jest całe mnóstwo :)

Drugi album, choć może po moim wpisie tego nie widać, ma tytuł Być kobietą, ale mnie jakoś tak przy nim uderzyła wena i musiałam zrobić tak, a nie inaczej. Ale w końcu aspektów kobiecości jest nieskończenie wiele :)

I to na razie na tyle, mam nadzieje, że wszyscy korzystają z wakacji tak jak ja :) A może się jeszcze kiedyś pochwalę paroma zdjęciami z Supraśla, bo to całkiem fajna mieścina jest.

poniedziałek, 20 lipca 2009

Orientacyjnie

Odespana i najedzona po Jarocinie (o którym można poczytać tutaj) postanowiłam dodać nareszcie komplet, który powstał jako prezent dla mamy, po części na zamówienie. Komplet składa się, jak widać, z okładki na zeszyt i kartki. Zeszyt służyć ma do zapisywania relacji i nformacji na temat zawodów w jeździe rowerowej na orientację, a które moi rodzice w sezonie jeżdżą praktycznie co tydzień, dlatego też wykorzystałam do tworzenia kawałek mapy.


Kartka za to, razem z częścią koncepcyjną powstała w dosłownie 15 minut. I mimo wszystkich krzywizn i niedociągnięć, jestem z takiego wyniku w takim czasie całkiem zadowolona :D



PS. Jakoś mi kolory na zdjęciach blakną na tym blogspocie.

PS2. A to mam w uszach od soboty.

niedziela, 14 czerwca 2009

Spotkaniowo

Nie spodziewałam się, że wciąż tak dużo Was tutaj zagląda ;)
Jak już się rozpędziłam to trzeba kontynuować. Dzisiaj twór spotkaniowy, jeszcze ciepły ;) Nie przepadam za tworzeniem na spotkaniach bo i czas ograniczony, i materiały i jakaś taka presja, ale tym razem coś tam mi się udało wydłubać, co chyba jest dobrym znakiem. A może po prostu te kopertówki są takie proste do zrobienia i wdzięczne do zdobienia, że wychodzą zawsze i wszędzie. Na dodatek postanowiłam, że będę ambitna i zrobię coś w kolorach zupełnie nie moich, no i okazało się, że nie było tak źle i nareszcie wykorzystałam te różowe kwiatki ;)


Dziewczyny marudziły, że nikt nigdy tyłów nie pokazuje, to ja pokażę ;)



PS. Podmieniłam zdjęcia w poprzednim poście, bo nie mogłam na nie patrzeć ;)

sobota, 13 czerwca 2009

Ze skrapowych zaświatów

Dawno mnie tu nie było, zapewne dlatego, że też z tworzeniem czegokolwiek u mnie kiepsko, weny brak, a kiedy są pomysły to nie ma chęci i energii. Baza i zdjęcia na jeden album leżą nie ruszone, nadchodzące zobowiązania które nałożyłam sama sobie niebezpiecznie się zbliżają a ja przez większość czasu nie robię nic. Ale, jako że sesja egzaminacyjna rozpoczęła się tydzień temu, nicnierobienie pociąga za sobą poczucie winy, więc trzeba wymyślać sobie zajęcia. Ja wykorzystałam dwa wolne dni na wpisanie się do wędrujących poznańskich albumów i nareszcie wyrobiłam się na odpowiedni termin ;)

Album pierwszy, którego temat to Urokliwe miejsce
Oraz drugi, którego, podobny w sumie, temat to Moje miejsce, mój czas

A z informacji innych, to od środy mieszka z nami nowy lokator, ma na imię Maksymilian i właśnie śpi w mojej pościeli.
Oraz wciąż częściej bywam na blogu fotograficznym.

sobota, 11 kwietnia 2009

poniedziałek, 23 marca 2009

Zaległe serca

Tak się złożyło, że wymiana prezentów walentynkowych w gronie Loży Szyderców (w poszerzonym gronie) jakoś się nam opóźniła i dopiero w ostatnią środę w końcu doszła do skutku. Wytyczne były typowo walentynkowe - coś z sercem. I wykorzystałam wreszcie te zawiasy kupione wieki całe temu, kiedy dopiero zaczynałam ze scrapami.Tyły są do siebie jeszcze bardziej podobne niż przody, więc pokażę tylko jeden.
A tym co dostałam pochwalę się pewnie za jakiś czas, kiedy dotrze do mnie ostatni prezent i kiedy zmuszę mój zbuntowany aparat do współpracy ;)

A przy okazji spotkania z Ami dostałam do rąk mój wędrujący album, świetnie jest mieć u siebie taki jeden mały album w którym każda strona jest inna, i każda coś mówi o autorce. I cieszę się że już się znów zapisałam do wymiany albumowej, musze się tylko zebrać w sobie i zrobić okładkę :D

czwartek, 12 marca 2009

Eksplozja koloru

Karola znam od liceum i niejedno razem przeszliśmy ;) więc prędzej czy później musiał się tu pojawić. Wywołane już dawno zdjęcia, nowe mieszkanie, wiosna, te papiery co do których byłam pewna że ich nigdy nie tknę i trochę wspomnieniowego dobrego humoru i tak oto powstała poniższa praca. Karol pozwolił pokazać, więc mam nadzieję, że nie ma mi za bardzo za złe ubrania go w kwiatki ;) ale jest to wynikiem ewolucji pomysłów, zdjęcia wywoływałam z planem oprawienia ich w pracę minimalistyczną i czarno-białą, a widać co wyszło.
Przekonuję się do formy 30x30.

niedziela, 22 lutego 2009

Na zapiski senne

(Chyba) mogę już pokazać główny wytwór mojego ostatniego scrapowego dnia, jako że dzisiaj miał być wręczony jako prezent. Jest to, jak to ze mną często bywa, okładka 'marszowa', bo tę formę notesu polubiłam najbardziej. Celem, który chciałam osiągnąć przy tworzeniu tejże okładki była ogólna zwiewność i lekkość, i nawet nareszcie wyprawiłam się do apteki po gazę, z czego jestem niezmiernie uradowana, bo to bardzo wdzięczny materiał :) Z efektu jestem nawet zadowolona, mimo że po drodze zepsuła mi się maszyna xD Mam nadzieję, że gdzieś jeszcze są do dostania części do starych Łuczników. A teraz koniec gadania, pokazuję okładkę.

czwartek, 19 lutego 2009

Tłusty Czwartek

Mieszkanie znalezione, a na razie siedzę w domowych pieleszach, korzystam w ferii i planuję przeprowadzkę ;) A wczoraj razem z mamą upiekłam 'pączki' według przepisu z 'Moich wypieków'. Nie wyszły takie równe i śliczne jak na zdjęciach z przepisu, ale za to są pyszne i obłędnie pachną cynamonem :) Wszystkim życzę smacznych pączków!

poniedziałek, 16 lutego 2009

Powracam ;)

Prawie już zapomniałam jak fajnie jest tworzyć bez presji czasu i nie 'na chybcika', ale powoli i spokojnie, z kubkiem herbaty i przykładaniem jednego kwiatka dziesięć razy, żeby się przekonać, czy na pewno pasuje. Wczoraj cały dzień spędziłam właśnie tak, z tej okazji, że zostałam dłużej w Poznaniu przed wyjazdem do domu na ferie, a to wszystko przez to, że w marcu się przeprowadzam i szukamy mieszkania. Dzisiaj idziemy oglądać, mam nadzieję, że coś nam się uda zaklepać bo jednak trochę się denerwuję, że nie będę się miała gdzie podziać :D Swoją drogą przeglądanie ogłoszeń może być bardzo zabawne, znalazłyśmy np. takie perełki jak 'mieszkanie wolnostojące przy domie w Swarzędzu' czy 'niekomfliktowi somsiedzi' ;) Tak czy siak, relaksowałam się z cudnymi fioletowo-zielonymi papierami, który krzyczały do mnie z walizki już od dłuższego czasu i nareszcie miałam czas się nimi zająć :) Wszystkiego co powstało nie mogę jeszcze pokazać, więc na razie dwie kartki. Co to się ze mną dzieje, zaczynam lubić robienie kartek!

A do tworzenia grała mi Regina, kto nie zna - słuchać, a kto zna, ten chyba też chętnie posłucha ;)
(to tylko piosenka jest, bez wideła)