piątek, 25 kwietnia 2008

Wiosenne niusy

W związku z wiosną która w końcu przyszła i się wpycha wszędzie przez pootwierane okna i świeci słońcem prosto w twarz a także w związku z tym, że przedwczoraj byłam na koncercie (tu można przeczytać jakim i oh jak było cudownie), z tym, że dzisiaj jadę do domu najeść się i wyspać, a także w związku z moim dziwnym i troszkę niepewnym w pozytywny sposób stanem ducha, w związku z tym wszystkim dobrze jest. Oj, wiosna jest fajna, jak to Aleksandra napisała na kartce która wisi na tablicy korkowej w kuchni. W piecu muffinki, a za oknem przekwitająca już forsycja. Oh eh i fonetyka.
Ale dośc tego miauczenia o wiośnie, bo musze pokazać wreszcie skończony album wędrujący. Nieskromnie powiem, że ze strony z wierszem to dumna jestem, o.

No i mój wpis:

Zrobiłam też dwie kartki (co to się ze mną dzieje) jedną do wysłania a drugą na zamówienie. Ta druga, w związku z tym, ze była robiona dzisiaj wyszła mi do bólu wręcz wiosenna, ale mam nadzieję, że skarg nie będzie :P



A w środę Stefan porobił mi i Alex fajne zdjęcia na starym peronie. Lubię zdjęcia robione przez Stefana, czasami wyglądam na niach prawie dobrze :D

A w Poznaniu w międzyczasie spadł deszcz i pachnie tak pięknie że mogłabym się upić tym powietrzem. Teraz, zaraz i już.
I pojechałabym nad jezioro Rusałka.

Pozdrawiam wiosennie i zielono ;)

niedziela, 13 kwietnia 2008

Szał scrapowania

Okej, do wczoraj nie wiedziałam co to znaczy mieć wenę na scrapowanie. Dosłownie od rana do wieczora siedziałam i scrapowałam, scrapowała, scrapowałam. W wyniku tego wszystkie twory które pokażę dzisiaj zostały zrobione w jeden dzień :D No dobra, kartka w większości powstała w piątek wieczorem, ale wykańczana była w sobotę rano. A potem to już tylko kończyłam jedno, brałam się na następne, z przerwą na obiad i jeden odcinek Muminków. No ale do rzeczy. Zaczęło się od tego, że mama zamówiła kartkę na 80te urodziny cioci, brzmiało ono mniej więcej tak:
"Zrób jakąś kartkę bo wiesz, ja idę na tą imprezę za tydzień. No, napisz coś, 'sto lat' może. A nie, sto to za mało, napisz 'wszystkiego najlepszego'. I zrób tak, żeby ta 80tka gdzieś tam była. I nie w jakiś pogrzebowych kolorach, wesoła ma być.' A ja jakoś tak błyskawicznie po rozmowie wzięłam papiery i zrobiłam.
Jak ja nie lubię robić kartek! I w tej wciąż mi coś nie pasuje... Zobaczymy czy mama ją zaakceptuje. A kiedy ją już skończyłam rano, to już było tylko 'co by tu jeszcze zrobić?' i choć mam jeszcze jedno zamówienie i muszę zrobić wędrowniczka, oczywiście nie zabrałam się za to co powinnam. Zrobiłam za to magnes na lodówkę dla mamy.
(Magnes prezentuje Miś Teodor, kiedyś Jaszmurce obiecałam, że go pokażę, więc oto jest :D Spisał się na medal ;]) a także obscrapowałam zeszyt na moją bzdurną pisaninę wykorzystując prezent od Ewy który leżał i czekał na swój dzień chwały ;)No i nareszcie zabrałam się za segregator na przepisy który miałam w planach od dwóch tygodni. To kończyłam już po nocy, ale jestem z niego najbardziej chyba zadowolona.A z tyłu ma sentencję, która bardzo mi się spodobała ;)
I to jz było ostatnie moje sobotnie dzieło, jako że noc zapadła i trzeba było iść spać. I tak pobiłam wszystkie swoje rekordy ;) Przy okazji mogę jeszcze ujawnić jak wygląda mój warsztat pracy.

Zdjęcie robione pomiędzy dwoma pracami, dlatego brakuje porozwalanych papierów, kwiatków i ścinków :D A tutaj moje materiały, kiedy nie scrapuję mieszkają pod łóżkiem :)No i to by było na tyle :D Troche tego naprodukowałam.
Aloha!