niedziela, 22 lutego 2009

Na zapiski senne

(Chyba) mogę już pokazać główny wytwór mojego ostatniego scrapowego dnia, jako że dzisiaj miał być wręczony jako prezent. Jest to, jak to ze mną często bywa, okładka 'marszowa', bo tę formę notesu polubiłam najbardziej. Celem, który chciałam osiągnąć przy tworzeniu tejże okładki była ogólna zwiewność i lekkość, i nawet nareszcie wyprawiłam się do apteki po gazę, z czego jestem niezmiernie uradowana, bo to bardzo wdzięczny materiał :) Z efektu jestem nawet zadowolona, mimo że po drodze zepsuła mi się maszyna xD Mam nadzieję, że gdzieś jeszcze są do dostania części do starych Łuczników. A teraz koniec gadania, pokazuję okładkę.

czwartek, 19 lutego 2009

Tłusty Czwartek

Mieszkanie znalezione, a na razie siedzę w domowych pieleszach, korzystam w ferii i planuję przeprowadzkę ;) A wczoraj razem z mamą upiekłam 'pączki' według przepisu z 'Moich wypieków'. Nie wyszły takie równe i śliczne jak na zdjęciach z przepisu, ale za to są pyszne i obłędnie pachną cynamonem :) Wszystkim życzę smacznych pączków!

poniedziałek, 16 lutego 2009

Powracam ;)

Prawie już zapomniałam jak fajnie jest tworzyć bez presji czasu i nie 'na chybcika', ale powoli i spokojnie, z kubkiem herbaty i przykładaniem jednego kwiatka dziesięć razy, żeby się przekonać, czy na pewno pasuje. Wczoraj cały dzień spędziłam właśnie tak, z tej okazji, że zostałam dłużej w Poznaniu przed wyjazdem do domu na ferie, a to wszystko przez to, że w marcu się przeprowadzam i szukamy mieszkania. Dzisiaj idziemy oglądać, mam nadzieję, że coś nam się uda zaklepać bo jednak trochę się denerwuję, że nie będę się miała gdzie podziać :D Swoją drogą przeglądanie ogłoszeń może być bardzo zabawne, znalazłyśmy np. takie perełki jak 'mieszkanie wolnostojące przy domie w Swarzędzu' czy 'niekomfliktowi somsiedzi' ;) Tak czy siak, relaksowałam się z cudnymi fioletowo-zielonymi papierami, który krzyczały do mnie z walizki już od dłuższego czasu i nareszcie miałam czas się nimi zająć :) Wszystkiego co powstało nie mogę jeszcze pokazać, więc na razie dwie kartki. Co to się ze mną dzieje, zaczynam lubić robienie kartek!

A do tworzenia grała mi Regina, kto nie zna - słuchać, a kto zna, ten chyba też chętnie posłucha ;)
(to tylko piosenka jest, bez wideła)

niedziela, 8 lutego 2009

Blueberry pie


To jedna z niewielu rzeczy, które stworzyłam ostatnio. Sesja, pogoda, smutek egzystencji i problemy mieszkaniowe mają rezultat taki, że nie chce się nic, a już na wenę nie ma co liczyć. Niechże się ta zima już skończy.