sobota, 20 grudnia 2008

Na nowy rok

Szycie okładek to zdecydowanie jedna z moich ulubionych scrapowych prac. Na zawsze wdzięczna będę Marszy, która zapoczątkowała to wszystko i podzieliła się z nami swoim sekretem ;) Jej okładki zawsze też są dla mnie dużą inspiracją.
Tę tworzyłam pod presją czasu (skończyłam ok. 1 w nocy) i zupełnie bez weny. Zdjęcia są jakie są z powodu marnego światła (pogoda się nawet załapała na zdjęcia, jak widać jest mało świątecznie...) ale za to zrobione cudownym aparatem mojego taty - jak dobrze być w domu :D

8 komentarzy:

  1. świetnie Ci to wychodzi, podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Że niby bez weny? :>
    pfff patrz bo uwierzę 8)

    Bomba kalendarzowa okładka. Podziwiam za wykonanie... bo ja nawet z kursem nie zaczynam... yhyhyhy

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczna okładka!!! Nie pirwsza już zresztą... ;) Tzn. nie pierwsza taka fantastyczna :D

    OdpowiedzUsuń
  4. łaaał jakie to sliiczne :D [jak każda Twoja praca..]
    ja chciałam do pierniczków jeszcze: kurcze, a mnie lukier nie wyszedł :(

    OdpowiedzUsuń
  5. < ściana > Merry Christmas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jakie piękne... chciałabym dostać taki prezent :)

    OdpowiedzUsuń