niedziela, 31 stycznia 2010

Rude cukierki


A ja się zapisałam na (tym razem) drutowe candy u Sprężyny. A może się poszczęści?

A sobie wydziergałam opaskę na włosy, która mi się całkiem całkiem podoba. Pewnie się pchwalę, kiedy zrobię odpowiednio ładne zdjęcia.
A poza tym to śniegu po pas, dwa tygodnie ferii w perspektywie, Joanna się cieszy, czego chcieć więcej!

niedziela, 24 stycznia 2010

Zaległości

Nareszcie nadrobione. Teraz już wiem, ze nie nadaję się do zobowiązań z sztywnymi ramami czasowymi, bo presja sprawia że blokuje się we mnie wszystko, a najbardziej chęci. Ale w końcu udało mi się wydziubac zaległe wpisy do poznańskich wędrowników, uf.

Moje nastroje:

I album dla Joli:

I jeszcze szybki notes na Dzień Dziadka (naprawdę szybki jak na mnie, zrobiony w jakąś godzinę)

Informuję też o zimowych słodkościach u Rudlis

A na koniec polecam '500 days of Summer'. Przecudowne!



Taki szybki post. I już! :D

czwartek, 14 stycznia 2010

Rossie sztrykuje

...i nie może przestać. Wiekszośc weekendu spędziłam z drutami w rękach, oglądając kolejne odcinki Friendsów, a właściwie słuchając, bo patrzeć muszę na druty. Co najdziwniejsze, całkiem podobaja mi się efekty końcowe tego całego sztrykowania. Juz rozglądam się za wzorami na coś nowego, sama nie wiem jeszcze co, ale coś robić będę! A na razie pokażę to, co do tej pory skończyłam.

Rękawiczki z tego wzoru, robione z resztek wełny które znalazłam w domu, nie do końca moje wymarzone kolory ale tylko takie były - chciałam zobaczyć, czy poradzę sobie ze wzorem ;) Zdjęcie takie sobie, ale nie wiedziałam za bardzo jak je sfotografować, żeby najlepiej pokazać. Muszę chyba zatrudnić modelkę do prezentacji :D
Czapkę i robić i fotografować było łatwiej. Wzoru na nią nie ma, po proostu najzwyczajniejsza na świecie czapka, ale i tak jestem dumna, że mi wyszła :)

Zrobiłam też szalik, ale tak prosty i zwykły, że w sumie nie ma czym się chwalić ;)

A za rzeczy scrapowe i wszystkie zaległości mam zamiar zabrac się w weekend, więc życzcie mi powodzenia :D

wtorek, 5 stycznia 2010

No i po

Świętach, oczywiście. Powrót do rzeczywistości dość brutalny, mam 1,5 tygodnia na napisanie wstępu do pracy licencjackiej (tak to jest jak się wszystko zostawia na ostatnią chwilę) ale jeszcze mam nadzieję, że dam radę. Postanowienia, jak co roku, postanowione z nadzieją że tym razem o nich nie zapomnę. Część z nich jest też skrapowo-artystyczna, więc trzymajcie kciuki :D

A na razie prezent gwiazdkowy dla mojej mamy, podobno się spodobał, tak przynajmniej mama twierdzi (Ale czy by powiedziała, gdyby się jej nie podobał? Oto jest pytanie :D)