czwartek, 27 marca 2008

Głównie do posłuchania

Joanna powraca do przeszłości i zasłuchuje się w Krzysiu Zet. Wideo nie jest może najlepszej jakości jeśli chodzi o obraz, ale tu dźwięk się liczy ^^ Najlepsze polskie głosy męskie. Dlaczego tak jest, że faceci z TAKIMI głosami muszą się strasznie ciężko napracować żeby odnieść jakiś tam sukces, wydać płytę a taka Mandaryna beztalencie wydała chyba już ze 3 tylko dlatego że wyszła za tego rudego pajaca. Life's not fair. Jeszcze dla chętnych (bo obejrzenie i posłuchanie piosenki powyższej jest Twoim obywatelskim obowiązkiem. Tak, Twoim też!) mam piekną piosenkę fransuską. Istnieje też wersja w 2/3 po polsku, ale jednak francuska wersja bije ją na głowę.
Belle z musicalu Dzwonnik z Notre Dame

Oprócz tego przez święta oczywiście strasznie nudząc się postanowiłam uszyć coś. Oczywiście w środku nocy. I skończyło się to tym, że około 2 w nocy zszywając ostatecznie boki złamałam igłę w maszynie xD Na szczęście maszyna działa, a ja wykończyłam już ręcznie. A oto efekt.Poza tym moje zapędy artystyczne ujawniają się na każdym kroku, na przykład na nudnych zajęciach, kiedy to zawijasy opanowują każdy margines :DA czasami z bazgrołów można też wyciągnąć coś co nawet jakoś tam wygląda, za pomocą Photoshopa i brushy.

A tak poza wszystkim to właśnie zaczął się weekend, jest wiosna, w poniedziałek będzie 17 stopni, w środę kupiłam sobie dwie książki i mam zamiar spędzić tenże weekend na robieniu tylko tego co lubię. Może nawet jakiś twór powstanie bo dostałam dzisiaj od Ewy rzecz cudowną którą się na razie nie pochwalę, tylko pokażę jak już coś z nią stworzę, a mam już pomysł i muszę tylko dozbierać materiałów, dobrać zdjęcia i do roboty :) To słońce nastraja strasznie pozytywnie :)

piątek, 21 marca 2008

Przedświąteczne prezentowanie

Kuzynka moja Ami pomysły ma genialne. Jakiś tydzień temu wymyśliła, że jako Loża Szyderców powinnyśmy zrobić sobie nawzajem przedświąteczne prezenty, każdy w tak jakby dwóch częściach - coś zrobionego i coś kupionego. W związku z tym poniedziałkowy wieczór spędziłam na dłubaniu moich prezentów na ostatnią chwilę oczywiście (bo przecież cały weekend miałam wolny, ale nieee, ja musiałam czekać do poniedziałku z robieniem), a we wtorek spotkałyśmy się w cudownej knajpie IT na karaoke i wymienienie się tymi prezentami. Ogólnie spodobało nam się tak bardzo, że postanowiłyśmy uczynić z tego naszą małą świecką tradycje, i teraz tylko świąt nam się wydaje jakoś za mało i wymyślamy własne :P A to dostałam od moich kochanych współczłonkiń:
To coś kolorowego w tle to dmuchana piłka od Ami, a Pompon nazywa się Mietek i jest rewelacyjny. Patrzcie, jak tęsknie patrzył na moje piwoA co do prezentów ode mnie dla nich, oto dziewczyny prezentujące broń dalekiego rażenia którą sterroryzowały cały IT :PA zrobiłam im notesy, a raczej zeszyty na zapisywanie różnych bzdur. W sensie kupiłam zeszyty i okleiłam okładkę ;) Nie jestem jakoś super zadowolona z tych okładek, ale czas gonił itepe, bardziej się męczyłam nad tą fioletową co jest dziwne bo fiolet przecież kocham. No, ale same oceńcie:

Poza tym to śnieg pada od rana jak jaki głupi i już w sumie nie wiem, czy nie powinniśmy zamiast mazurków piec piernika i zamiast kiełbasy ryby xD Temu komuś, kto zamawiał białe święta trochę się pokręciło. A ja pamiętam jak na śmingus-dyngus biegałam w krótkim rękawku i cała przemoczona i tak było ciepło. Ech, co za czasy, co za czasy, nawet święta już nie są takie same... ;p

wtorek, 11 marca 2008

Fioletowo spotkaniowo wiosennie

A więc (nie zaczyna się zdania od 'więc', więc zaczęłam od 'a') w sobotę 8 marca zaliczyłam moje pierwsze scrapowe spotkanie. Odbyło się u Ami, a więc w dobrze mi znanym środowisku i było bardzo przyjemne, szczególnie ze względ na ciepłe jedzenie i dobre wino xD Pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, ja pozachwycałam się puncherami motylkowymi, no i (sama sobie się dziwię) zrobiłam to, co zrobić zamierzałam, ale może to dlatego, ze potrzebowałam do tego wytłaczarki i tuszu Ami :P A więc oto i moje pseudo-dzieło, taki prezent bez okazji dla jednej z moich cudownych koleżanek z grupy która dziś go otrzymała i bardzo się ucieszyła co i mnie wielce raduje :D (to, że nie zna się na scrapach jest plusem, bo mysli że mój jest ładny, bo nie widziałą co inni robią xD) Robienie było przyjemne jako, że kolory moje, mogłam poszaleć z motylkami no i ogólnie takie maleństwo to strasznie łatwa do stworzenia rzecz :) A oto i ono:Ewa powiedziała, że będzie mnie za to kochać na wieki, co mi osobiście bardzo się podoba. Lubię robić rzeczy dla kogoś. Strasznie mnie cieszy uśmiech na czyjejś twarzy na widok moich koślawych tworów ;) Już Monika poprosiła też o takie coś, więc kiedyś pewnie się za to zabiorę :)

Poza tym stworzyłam też kolejną stronę do chyba tajnego albumu, więc pokażę tylko takie tam detale.


W sobotę również miałą miejsce rekordowo długa kameralna (na 5 osób :D) impreza bardzo śpiewająca i częściowo tematyczna. Jakaś dłuższa relacja z tego eventu pojawi się na blogu Loży, kiedy mi się zachce ją napisać xD

A dzisiaj wybrałam się na spacer po Poznaniu i nareszcie porobiłam jakieś zdjęcia, listki zielone, słońce i ciepły wiatr, wiosna :) Na finał nareszcie coś ładnego (dżołk ;p) czyli ja w parku koło Browaru. Hola!

środa, 5 marca 2008

How about a shave?

Jako, że strzeliły do mnie aż trzy obywatelki (Jaszmurka, Ami i niejaka Ingrid) to chyba nie mam już wyjścia i muszę napisać tą spowiedź wariatki :P A oto zasady:

Aby rozpocząć polowanie należy:
1. Podać linka do bloga osoby która nas ustrzeliła,
2. Zacytować na swoim blogu zasady zabawy,
3. Wpisać 6 nieważnych, śmiesznych rzeczy na swój temat
4. “Strzelić” do następnych 6 osób

5. Uprzedzić wybrane osoby zamieszczając komentarz na ich blogu.

Punkty 4 i 5 pozwalam sobie ominąć, bo myślę że już wszystkie blogerki które znam zostały usttrzelone, nawet kilka razy, więc sensu w tym brak ;) I nie ograniczam się do rzeczy związanych ze scrapami, bo za krótko się tym zajmuję, żeby mieć jakieś ciekawe przyzwyczajenia. No ale przechodzę do rzeczy.

1. Nie jestem normalna. Śpiewam w tramwajach, udaję Statuę Wolności z kubeczkiem po DanMleku w ręce, chodzę po mieście w diademie, lubię zwracać na siebie uwagę, tańczę w Lewiatanie i mam droopy boobs.
2. Jestem maniakalną fanką Johnny'ego Deppa, codziennie rano budzi mnie jego głos, w pokoju mam dwa wielkie plakaty z nim, na półce jego biografię, na tapecie jego zdjęcie a na tablicy korkowej listę filmów w których grał które mam zamiar wszystkie obejrzeć (jak na razie obejrzałam 22 z 38)
3. Uczę się bardzo dziwnych języków, które wyglądają jakby komuś uciekły z klawiatury wszystkie samogłoski a brzmią jakby ktoś się krztusił, ewentualnie miał straszną wadę wymowy.
4. Mam na biurku budzik, którego nigdy nie nakręcam.
5. Zmieniam charakter pisma średnio raz na miesiąc.
6. Kiedy siedzę w kinie i oglądam zwiastuny chcę obejrzeć każdy film, który tam pokazują, a 'Control' chcę obejrzeć tylko dlatego, że podoba mi się plakat, ogólnie bardzo lubię chodzić do kina, ale rzadko to robię.

No i to by chyba było na tyle. Mogłabym napisać jeszcze dużo, ale to to co przyszło mi do głowy w tej chwili.

Z wiadomości innych: czuję się w miarę dobrze, jak na mnie, jak zawsze nic mi sie nie chce, nie uczę się i wczoraj byłam w kinie. Na 'Sweeney Todd' na którego czekałam już od początku lutego. Śpiewający Johnny to jest to, co tygryski lubią najbardziej ^^ Trochę zasłaniania sobie oczu i twarde postanowienie, że nigdy w życiu nie tknę już pasztecika. Ogólnie polecam, ale raczej fanom/fankom Burtona/Johnny'ego/Heleny (która jest rewelacyjna) albo miłośnikom specyficznych musicali :D lub głosu Alana Rickmana. Mnie się podobał, ja bym zobaczyła raz jeszcze, do mnie mówi ten klimat i ja lubię musicale.

Jest też nowe 'dzieło', stworzone dzisiejszego wieczora, przy soundtracku ze Sweeneya. Bardzo 'moje', pełne kropek, bazgrolenia i chyba mało scrapowe ;] Będzie najprawdopodobniej okładką mojego pamiętnika, dlatego tak sobie poszalałam. Nic specjalnego, ale b. dobrze sie bawiłam przy robieniu :) No dość gadania, czas na zdjęcia.

No i to by było na tyle na dzisiaj :) Komputer już mi się buntuje, więc kończę tą i tak przydługą notkę ;]


At last! My arm is complete again.
Sweeney Todd