środa, 5 marca 2008

How about a shave?

Jako, że strzeliły do mnie aż trzy obywatelki (Jaszmurka, Ami i niejaka Ingrid) to chyba nie mam już wyjścia i muszę napisać tą spowiedź wariatki :P A oto zasady:

Aby rozpocząć polowanie należy:
1. Podać linka do bloga osoby która nas ustrzeliła,
2. Zacytować na swoim blogu zasady zabawy,
3. Wpisać 6 nieważnych, śmiesznych rzeczy na swój temat
4. “Strzelić” do następnych 6 osób

5. Uprzedzić wybrane osoby zamieszczając komentarz na ich blogu.

Punkty 4 i 5 pozwalam sobie ominąć, bo myślę że już wszystkie blogerki które znam zostały usttrzelone, nawet kilka razy, więc sensu w tym brak ;) I nie ograniczam się do rzeczy związanych ze scrapami, bo za krótko się tym zajmuję, żeby mieć jakieś ciekawe przyzwyczajenia. No ale przechodzę do rzeczy.

1. Nie jestem normalna. Śpiewam w tramwajach, udaję Statuę Wolności z kubeczkiem po DanMleku w ręce, chodzę po mieście w diademie, lubię zwracać na siebie uwagę, tańczę w Lewiatanie i mam droopy boobs.
2. Jestem maniakalną fanką Johnny'ego Deppa, codziennie rano budzi mnie jego głos, w pokoju mam dwa wielkie plakaty z nim, na półce jego biografię, na tapecie jego zdjęcie a na tablicy korkowej listę filmów w których grał które mam zamiar wszystkie obejrzeć (jak na razie obejrzałam 22 z 38)
3. Uczę się bardzo dziwnych języków, które wyglądają jakby komuś uciekły z klawiatury wszystkie samogłoski a brzmią jakby ktoś się krztusił, ewentualnie miał straszną wadę wymowy.
4. Mam na biurku budzik, którego nigdy nie nakręcam.
5. Zmieniam charakter pisma średnio raz na miesiąc.
6. Kiedy siedzę w kinie i oglądam zwiastuny chcę obejrzeć każdy film, który tam pokazują, a 'Control' chcę obejrzeć tylko dlatego, że podoba mi się plakat, ogólnie bardzo lubię chodzić do kina, ale rzadko to robię.

No i to by chyba było na tyle. Mogłabym napisać jeszcze dużo, ale to to co przyszło mi do głowy w tej chwili.

Z wiadomości innych: czuję się w miarę dobrze, jak na mnie, jak zawsze nic mi sie nie chce, nie uczę się i wczoraj byłam w kinie. Na 'Sweeney Todd' na którego czekałam już od początku lutego. Śpiewający Johnny to jest to, co tygryski lubią najbardziej ^^ Trochę zasłaniania sobie oczu i twarde postanowienie, że nigdy w życiu nie tknę już pasztecika. Ogólnie polecam, ale raczej fanom/fankom Burtona/Johnny'ego/Heleny (która jest rewelacyjna) albo miłośnikom specyficznych musicali :D lub głosu Alana Rickmana. Mnie się podobał, ja bym zobaczyła raz jeszcze, do mnie mówi ten klimat i ja lubię musicale.

Jest też nowe 'dzieło', stworzone dzisiejszego wieczora, przy soundtracku ze Sweeneya. Bardzo 'moje', pełne kropek, bazgrolenia i chyba mało scrapowe ;] Będzie najprawdopodobniej okładką mojego pamiętnika, dlatego tak sobie poszalałam. Nic specjalnego, ale b. dobrze sie bawiłam przy robieniu :) No dość gadania, czas na zdjęcia.

No i to by było na tyle na dzisiaj :) Komputer już mi się buntuje, więc kończę tą i tak przydługą notkę ;]


At last! My arm is complete again.
Sweeney Todd

4 komentarze:

  1. W mordęęę jeża NARESZCIE!
    Już chciałam wzywać pogotowie :p

    Po przeczytaniu Twoich zwierzeń... coraz większego mam smaka na poznanie Cię w realu {macham brwiami zalotnie ;p}

    Bazgrolenie zarąbiste! :D Strasznie mi się całość podoba, bo niby napaćkane a zdjęcia i tak są na pierwszym planie :D

    Świetna praca :*

    {joł joł to byłam ja parchata Jaszka}

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyszedł Ci ten scrap!! Bardzo mi sie podoba Twoje bazgrolenie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. okładka świetna i baaardzo skrapowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie extra!
    Super scrap!!!
    No to musisz go dobrze wykorzystać, żeby takie cudo się nie zmarnowało :)

    OdpowiedzUsuń