wtorek, 11 marca 2008

Fioletowo spotkaniowo wiosennie

A więc (nie zaczyna się zdania od 'więc', więc zaczęłam od 'a') w sobotę 8 marca zaliczyłam moje pierwsze scrapowe spotkanie. Odbyło się u Ami, a więc w dobrze mi znanym środowisku i było bardzo przyjemne, szczególnie ze względ na ciepłe jedzenie i dobre wino xD Pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, ja pozachwycałam się puncherami motylkowymi, no i (sama sobie się dziwię) zrobiłam to, co zrobić zamierzałam, ale może to dlatego, ze potrzebowałam do tego wytłaczarki i tuszu Ami :P A więc oto i moje pseudo-dzieło, taki prezent bez okazji dla jednej z moich cudownych koleżanek z grupy która dziś go otrzymała i bardzo się ucieszyła co i mnie wielce raduje :D (to, że nie zna się na scrapach jest plusem, bo mysli że mój jest ładny, bo nie widziałą co inni robią xD) Robienie było przyjemne jako, że kolory moje, mogłam poszaleć z motylkami no i ogólnie takie maleństwo to strasznie łatwa do stworzenia rzecz :) A oto i ono:Ewa powiedziała, że będzie mnie za to kochać na wieki, co mi osobiście bardzo się podoba. Lubię robić rzeczy dla kogoś. Strasznie mnie cieszy uśmiech na czyjejś twarzy na widok moich koślawych tworów ;) Już Monika poprosiła też o takie coś, więc kiedyś pewnie się za to zabiorę :)

Poza tym stworzyłam też kolejną stronę do chyba tajnego albumu, więc pokażę tylko takie tam detale.


W sobotę również miałą miejsce rekordowo długa kameralna (na 5 osób :D) impreza bardzo śpiewająca i częściowo tematyczna. Jakaś dłuższa relacja z tego eventu pojawi się na blogu Loży, kiedy mi się zachce ją napisać xD

A dzisiaj wybrałam się na spacer po Poznaniu i nareszcie porobiłam jakieś zdjęcia, listki zielone, słońce i ciepły wiatr, wiosna :) Na finał nareszcie coś ładnego (dżołk ;p) czyli ja w parku koło Browaru. Hola!

4 komentarze:

  1. Nie dość, że końcówka świetna {hyhy} to jeszcze przerywnik w postaci prezentu jest boski!

    Świetne kolory! Jak ja kocham czarne prace przełamane różem, fioletem, morskością... no po prostu kocham :D

    Też bym Ci przysięgła dozgonną miłość po otrzymaniu takiego maleństwa :D.

    Nie miej jakiś głupich "kompleksów" bo zupełnie niepotrzebnie moja droga, zupełnie 8) {joł joł}

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaaa - tylko tyle z siebie wydobędę. Rossiee, b&w w Twoim wydaniu to cacucho!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaaaaaa - tylko tyle z siebie wydobędę. Rossiee, b&w w Twoim wydaniu to cacucho!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetne to maleństwo!
    Wiedziałam, fiolet wyniucham z daleka!
    Wyszło cudownie...i fajna fotka...też czasem bywam koło Browaru jak już przebędę te 380 km do Poznania w odwiedziny do rodziny ;)

    OdpowiedzUsuń