Minął prawie rok od kiedy pisałam tu ostatnio, a prawie dwa lata od kiedy pokazałam coś swojego. To nie znaczy, że przestałam robić cokolwiek - tworzy się mnóstwo różnych rzeczy, większości jednak nie mam nawet na zdjęciach, bo albo nie ma kiedy, albo światło złe, albo głupio mi robić sobie foteczki na bloga przy innych ludziach. Ciężkie jest życie, powiadam wam.
Moje scrapowe ja pochowałam po kartonach w rodzinnym dom, więc jedyne co mam do pokazania to moje dzierganki. A trochę tego się zrobiło. To z czego jestem najbardziej dumna to chyba żółty komplet:
Kompletu oczywiście nie noszę w komplecie. To byłoby zbyt mejnstrimowe. I zbyt żółte.
Oprócz tego machnęłam jeszcze ulubiony zimowy komin, który już czeka na zimowe wieczory:
Mam zamiar kiedyś zrobić sobie taki sam z bardziej miękkiej i kolorowej włóczki. Ale zamiarów to ja mam dużo, na drutach trzy projekty na raz, a bywają tygodnie, kiedy robić się po prostu nie chce. Ot co. Z rzeczy najnowszych wydziergałam czapkę swojego własnego (bardzo improwizowanego) projektu, w prezencie dla koleżanki z pracy, która, co jest bardzo miło widzieć, dumnie ją nosi.
Na drutach aktualnie mam jedną robótkę, którą miałam w głowie od zeszłego roku i następny projekt na zamówienie. Kółko się kręci.
Mam nadzieję, że tym razem uda mi się powrócić na dłużej niż trzy posty, jeszcze kilka rzeczy do pokazania i opowiedzenia się znajdzie, a trzeba w końcu dać pożywkę wszystkim internetowym stalkerom wpisującym w google hasło "rossie". Są tacy? Hej, no proszę, musi być chociaż jeden. Wiem, że tam jesteś. Dzień dobry.
a mnie zastanawia co to za napis masz na ścianie. PS. Witaj ponownie
OdpowiedzUsuńNo nie gadaj! o_O
OdpowiedzUsuńAż oczy przetarłam! jee jeee
Dobrze Cię widzieć a jeszcze lepiej te cudowności! Czapa z pomponem rulez! ♥ (wszystko zresztą w pytunię!)