- powinnam już spać, ale ściąga mi się soundtrack z drugiego sezonu Glee (wiem, mam refleks)
- rękawiczki, które pokazuję zrobiły się dość szybko a zrobiłyby się jeszcze szybciej gdyby nie to, że zapomniałam, że nie mam dwóch prawych rąk i musiałam pruć spora część drugiej
- Pimposhka zrobiła Walentynkowe candy a ja na drutowym haju nie mogłam tego przepuścić.
No więc. Rękawiczki:
Soundtrack z Glee jest fajny. A ja dziergam karmelowy szal i jutro zrobię zdjęcia ciasteczkom, które upiekłam dzisiaj, bo są naprawde dobre.
Hej, bardzo zainspirowałaś mnie swoim blogiem, przejrzałam wszystko i jestem zachwycona Twoją pomysłowością.
OdpowiedzUsuńMusisz być naprawdę w porzo babką:P
Mam pytanie, od czego zaczęłaś swoją przygodę z scrapbookingiem, chciałabym też coś takiego tworzyć ale nie wiem od czego mam zacząć.
I kto nauczył Cię tak pięknie szydełkować/robić na drutach?
Pozdrawiam serdecznie Karolina
no i gdzie te ciasteczka obiecane???
OdpowiedzUsuńno noo ;p widze ze masz talent;)
OdpowiedzUsuń