piątek, 28 maja 2010

Cookbook

Na ostatnią chwilę (jak to zwykle u mnie) robiona okładka dla Mamy na Dzień Matki (trochę spóźniony). Postanowiłam spróbować czegoś innego niż zwykle, w sensie stylu i papierów. Wzięłam więc piknik praty z I Lowe Scrap, podejrzałam kilka prac Mumy i przystapiłam do wyzwania. Do moich inspiracji mi daleko, ale i tak jestem całkiem zadowolona - mogę na tę okładkę patrzeć, mimo że myślałam, że się w tym stylu nie znajdę (w sensie robienia, patrzeć na takie prace mogę godzinami) i że papiery mnie pokonają. A, no i okładka będzie na zeszyt z przepisami. Co w końcu widać po tytule ;)


PS. Po tylu przejściach moja maszyna wciąż jeszcze jest dla mnie zagadką. Nie chce się poddać i dzielnie walczy, żebym przypadiem nie odgadła, co robię źle. Na szczęście tym razem poczekała do ostatniego szwu więc mogłam jakoś tam dokończyć ręcznie ;)

3 komentarze:

  1. fajny! Sama szukam inspiracji na swój przepysznik:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to już mam wszystko obcykane i obinspirowane, ale z ilowescrapowych papierów, które chciałam zamówić, jest tylko JEDEN : (

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł Rewelacja :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń