Tak się złożyło, że wymiana prezentów walentynkowych w gronie Loży Szyderców (w poszerzonym gronie) jakoś się nam opóźniła i dopiero w ostatnią środę w końcu doszła do skutku. Wytyczne były typowo walentynkowe - coś z sercem. I wykorzystałam wreszcie te zawiasy kupione wieki całe temu, kiedy dopiero zaczynałam ze scrapami.Tyły są do siebie jeszcze bardziej podobne niż przody, więc pokażę tylko jeden.
A tym co dostałam pochwalę się pewnie za jakiś czas, kiedy dotrze do mnie ostatni prezent i kiedy zmuszę mój zbuntowany aparat do współpracy ;)
A przy okazji spotkania z Ami dostałam do rąk mój wędrujący album, świetnie jest mieć u siebie taki jeden mały album w którym każda strona jest inna, i każda coś mówi o autorce. I cieszę się że już się znów zapisałam do wymiany albumowej, musze się tylko zebrać w sobie i zrobić okładkę :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
śliczne, szczególnie podobają mi się te z różem i zielenią :)
OdpowiedzUsuńbardzo sympatyczne parawaniki z serduchami!!!
OdpowiedzUsuńsuper :D