niedziela, 7 września 2008

Kiedy nie można a się chce

Wakacji powinnam już nie mieć, ale je sobie wbrew rozsądkowi robię. Weekend za to pod znakiem rodziny i rowerów - 60km to dla mnie, kompletnie bez kondycji, nie taka prosta sprawa :P Ale za to jaka potem satysfakcja, i jak piwo smakuje.

Trochę prac ostatnio powstało, jako że powinnam robić coś innego a wtedy wena zawsze przychodzi, nieproszona. Pierwszy jest walijski scrap z moim ulubionym zdjęciem z Aber. Jakoś ostatnio mam fazę na "płaskie" prace, zrobione prawie tylko z różnych papierów, i to głównie tych, co znalazły się przy okazji malowania mieszkania - jakiś starych gazet, zeszytów i kartonów. Tak jak właśnie tu, tylko papiero w kropki czysto scrapowy.



Zrobiłam też w końcu okładkę do której przymierzałam się od niepamiętamkiedy, na mój pamiętnik. Znów tylo papier, no i dumna jestem bo nawet równo mi wyszła ta okłądka w sensie szycia. Bez podszewki jest dużo prościej, i na pewno zrobię jeszcze duuużo okładek, bo efekt mi się strasznie podoba :D

I dzisiejsza kartka zrobiona w ramach cardlotka. A jako, że kartek robić nie umiem wcale wspomogłam się mapką z PageMaps. I nareszcie użyłam czegoś oprócz papierów! :DI to by było na tyle, bo teraz już naprawdę nie będę mogła mieć czasu na nic innego poza usilnymi staraniami mającymi na celu moje dalsze szczęśliwe życie w Poznaniu. Powrócę ze zdwojoną siłą w październiku, mam nadzieję!

8 komentarzy:

  1. ooo wreszcie coś:)
    i jakie cuda:)
    a ja kocham Grabaża i Lo:D
    i koncert ma być w listopadzie, nawet oni sami to powiedzieli

    no dobra moj komentarz mało ma wspólnego z Twoim postem ale tłumaczy mnie to, że jestem chora (i to nie tylko tradycyjnie na głowę)

    czy mówiłam Ci już że kocham Grabaża?
    nie???

    kurde przyjedź wreszcie do Poznania bo tęsknię...

    o boże co ja mówię? tęsknię? za tą wieśniarą, bamberą, cyganką?
    nie no chyba jestem bardzo chora

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezla produkcja :)
    Scrap jest świetny, zwłaszcza kolorystyka i układ rewelacyjne :)
    Okładka tez niezła i fajnie skomponowana :)
    No i energetyczny , bombowy karteluch :))

    OdpowiedzUsuń
  3. bbbbardzo lubię Twoje prace :D

    OdpowiedzUsuń
  4. laska, po pierwsze pozazdroscic ci tylko mozna tego calego wyjazdu do Walii, no normalnie za...biscie ;)

    po drugie zgadzam sie z przedmowczynia w listopadzie ma byc koncert snl, na pyrze tak mowil, wiec jest hope ;)

    po trzecie prace, nooo jak zwykle poklony, bo i okladka i strony sa jak dla mnie mistrzwskie, wiec mozesz sobie teraz na wlewac, bo cudnie ci to wychodzi a no i wracaj, bo tesknie za chlebkiem z ziolami :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. No pieknie wyszło Ci szycie - okładeczka pierwsza klasa :)))
    A fotki z Walii powalające - pewnie zrobisz jakiś album scrapowy z nimi ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię uprawiać też takie rzeczy.

    Podoba mi się ta brązowa. Jest ładnie wyważona. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. więc widziałam okładkę na żywo i muszę powiedzieć, że zdjęcie nie oddaje nawet 1/3 uroku tego co Rossie wykonała

    na żywo jest cudna, przepiękna, rewelacyjna

    OdpowiedzUsuń
  8. o matko, ale ja ci tej walii zazdroszczę....jak widzę tego scrapa, to znowu mnie bierze :)

    OdpowiedzUsuń